Wczorajszy wieczór spędziłam tak jak lubię... przy dźwiękach ulubionej płyty (Matchbox Twenty - Mad Season... nie znudzi mi się nigdy :-)), z kubkiem ciepłej herbaty, paroma kostkami czekolady z marcepanem (bezskutecznie ograniczam cukier :P) i przy biurku zastawionym przydasiami. Konsekwentnie wyciągam z czeluści swoich scrapowych szafek różności, które nazbierały mi się latami, łączę je z tymi, które ostatnio wpadły mi w ręce i próbuję zrobić z nich użytek.
Efekt mojego wczorajszego, leniwego scrapowania to leśny, troszkę jesienny tag... z uroczym styropianowym grzybkiem :-)
Tło to moje pierwsze zmagania z maską i pastą satynową, do tego tusze distress i cudowna, złota mgiełka z 13@rts. A to, co na masce to prawdziwy miks różności - ścinki z papierów Primy, zegar z "gratisów" ze scrapińcowych zakupów, kawałki koronki znalezionej w szufladzie, listki wycięte moimi ostatnio ulubionymi wykrojnikami, grzybek, owocki, kwiatuszek i sznurek oczywiście z Rapakivi :-) Mówiąc krótko: eksperyment z "dokładkami"... uwielbiam takie scrapowanie, a efekt podoba mi się baaardzo :-)
Jeszcze troszkę szczegółów:
Buziaki :-*
W pracy wykorzystałam m.in.
piękna i bardzo ciepła jesienna praca
OdpowiedzUsuńVery nice your tag, with autumn colors! What beautiful details!
OdpowiedzUsuń