Oj, dziwna będzie Wielkanoc w tym roku.
Zdecydowanie święta wielkanocne zawsze należały do moich ulubionych i, chyba zupełnie inaczej niż dla większości osób, są i były dla mnie czasem refleksji i pewnych podsumowań. W tym roku te refleksje są jakieś inne, bo i święta nie będą takie, jak zawsze - bez tradycyjnych uroczystości, skromniejsze, ale może nie gorsze... może lepiej powiedzieć, że będą wyjątkowe i z całej tej sytuacji wyciągnąć coś wartościowego dla siebie. Na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas, kiedy wszystko minie, wróci do pewnej "normalności" (chociaż ta "normalność" może okazać się zupełnie inna niż się spodziewamy), a ja z dystansu będę umiała spojrzeć na całe to doświadczenie. W tym momencie mogę powiedzieć, że cieszę się, że mam w moim życiu niektórych ludzi, że ci najbardziej wartościowi i najważniejsi zostali. I dziękuję im, że mogę spokojnie cieszyć się swoją samotnością, bo wiem, że nie jestem sama.
Wracając do tematu Wielkanocy... nie lubię robić świątecznych kartek. Ani wielkanocnych, ani bożonarodzeniowych, chociaż tych drugich chyba bardziej. Jakoś mi nie leżą, nie wychodzą i chociaż słyszę komentarze, że są fajne, ładne itp. to ja sama nigdy nie jestem z nich do końca zadowolona.
I może na przekór sobie, z tym poczuciem, że wiele rzeczy stanęło w tym czasie na głowie, że święta będą nie do końca takie jak trzeba, zawzięłam się i zrobiłam wielkanocne kartki. Pewnie ich nie wyślę, ale nie szkodzi. Postawię na półeczce obok innych zbieraczy kurzu i to będą moje świąteczne dekoracje.
Nie byłabym sobą, gdybym nie podeszła do tematu nieco przekornie. Tak, zrobiłam kartki, ale moje kartki to... mikruski o wymiarach 10,5 cm x 10,5 cm. Na tyle starczyło mi pary ;) I do tego nie są typowo tradycyjne, raczej z przymrużeniem oka, szczególnie ta z jajem.
Tyle mojego gadania, teraz niech przemówi obraz:
Kartka z jajem na twardo powstała z myślą o amatorach jajek z majonezem ;) A tak na poważnie to myślę, że to takie trochę ironiczne podejście do świątecznego stołu i tego, co tak naprawdę w tych świętach ważne. Przy okazji zgłosiłam się na wyzwanie ScrapElektrowni. Miało być z jajem, ale nie z pisanką. Wyszło?
Druga kartka to zające w kolorze waty cukrowej. W sumie mogłam wszystkie pomalować na różowo... może wyglądało by lepiej? Naprawdę mam problem ze świątecznymi kartkami...
Statystyki blogowe mówią mi, że ktoś tu zagląda. Bardzo mnie to cieszy. Jeśli macie ochotę zostawić mi ślad swojej obecności w postaci komentarza, będę ogromnie wdzięczna. Może to być nawet coś w stylu: "tylko nie rób już więcej wielkanocnych kartek" ;) Ja obiecam odwdzięczyć się miłym słowem :)
Pozdrawiam,
No i małe lokowanie produktów na koniec:
Mikruski mają wdzięk! Twoje wyglądają jak małe obrazki, świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń