... i tym razem prawie to wcale nie taka wielka różnica ;-P
Początkowo miało być 10, no 12 maksymalnie, a skończyło się na 17 sztukach. Pierwsza moje tak duże zamówienie, więc w sumie można uznać to za pracę hurtową. Chciałam, żeby było elegancko i naprawdę ładnie, bo to w końcu zaproszenia na 25-lecie ślubu moich rodziców. Napracowałam się przy nich sporo, bo nie dość, że musiałam zrobić 17 kwiatków z organdyny, to do tego jeszcze wyciąć i okleić brokatem 85 listków, powycinać mnóstwo papieru i wszystko ponaklejać... Do tego miałam problemy ze znalezieniem wstążki w odpowiednim odcieniu, więc zwiedziłam chyba wszystkie znane mi pasmanterie o_0 Hmm... ale ostatecznie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z efektu. Rodzice też :-)))
Pozdrawiam :-)
Hola! qué simples y hermosas tus tarjetas! very nice!saludos!
OdpowiedzUsuńpiekne te zaproszenia! takie delikatne :)
OdpowiedzUsuńśliczne zaproszenia, bardzo mi się takie wiosenne-zielone kolorki podobają
OdpowiedzUsuńzapraszam na candy http://zpotrzebytworzenia.blogspot.com
cudne. :)
OdpowiedzUsuńSą prześliczne! Takie eleganckie i subtelnie delikatne:)
OdpowiedzUsuńSubtelne i widać, że z sercem tworzone :)
OdpowiedzUsuńcudnie wyszło. te kwiatki organzowe sa obłędne:)
OdpowiedzUsuń