Ale z drugiej strony czy zmasakrowałam tak bardzo?
Scrap przygotowany na drugi dzień inspiracji z Asicowymi papierami
w roli głównej. Chciałam udowodnić, że to kolekcja niekoniecznie
romantyczna i mam nadzieję, że tym LO trochę mi się to udało. Piękne
papiery połączyłam z prawdziwym miszmaszem dodatków (trochę na
chybił-trafił licząc, że wyjdzie mi coś fajnego). Jest bilet z trójmiejskiej skm, kawałek miarki z ikei (będzie jej dużo więcej, bo podczas ostatniej wizyty wyniosłam całkiem sporo :-))), zegarowy stempelek (scrapowa pamiątka z wyjazdu do Holandii - normalni ludzie kupują breloczki-chodaczki...), skrapińcowe zawijasy, epoksydowy ćwiek, dobrze wszystkim znane kwiatuszki, wstążka w groszki, mój ukochany sznurek, jest trochę disstresów herbacianych, glossy i crackle accents, całe mnóstwo przeszyć i pasta strukturalna, która debiutuje w moich rękach ;-)))
I tło, kremowe tym razem, ale nadal jednolite, bo na takich pracuje mi się najlepiej. To już mój trzeci scrap w ostatnim czasie, a kolejne czekają aż je wreszcie dokończę. Idę jak burza ;-P
Garść szczegółów:
Będzie jeszcze trzecia część inspiracji z "Pastelową Rapsodią", zdecydowanie bardziej skromna i mniej szałowa (na blogu Asica-scrap już ją znajdziecie), ale to pokażę jutro :-)
Buziaki :-*
Genialnie Ci to wyszło, wiesz? :))
OdpowiedzUsuńŚwietny jest! Bardzo podoba mi się kontrast między fotką a delikatnym tłem, no i te wszystkie detale, super :)
OdpowiedzUsuńmega masakra!!
OdpowiedzUsuńNadrabiam blogowe zaległości i dopiero teraz trafiłam na tego scrapa... a jest naprawdę świetny! Podoba mi się zwłaszcza kompozycja oraz kontrast pomiędzy zdjęciem a kolorami papierów. :)
OdpowiedzUsuń